Marihuana. Cóż za kontrowersyjny temat. Żyjemy w czasach, w których w jednym miejscu świata można za posiadanie nawet niewielkiej ilości trafić do więzienia – a w drugim cieszyć się nią bezkarnie i całkiem oficjalnie. A cóż dopiero marihuana w pracy!
Ale dlaczego właściwie pisaliśmy o marihuanie w Kontekstowniku – newsletterze dotyczącym pracy? Najnowsze badania sugerują bowiem, że w miejscach, w których marihuana stała się legalna… spadła śmiertelność spowodowana wypadkami. Jak to możliwe?
Wyniki badań przeprowadzonych w USA przez trójkę naukowców zostały opublikowane w piśmie „International Journal of Drug Policy”. Analizy pokazują, że stany z legalną marihuaną odnotowują aż o 19,5% mniej przypadków śmierci wśród młodych pracowników (25-44 lat). Pod uwagę wzięto statystyki wypadków z każdego z amerykańskich stanów za okres 1992-2015.
Badacze sugerują, że dzieje się tak dlatego, ponieważ pracownicy wybierają marihuanę zamiast bardziej niebezpiecznych używek, takich jak alkohol czy opioidy. Marihuana w pracy jest bezpieczniejsza.
Ponieważ picie alkoholu w pracy wiąże się ze znacznym wzrostem ryzyka urazu, a nie-nawykowe stosowanie opioidów spowalnia odruchy i upośledza funkcjonowanie poznawcze, wprowadzenie MML [medical marijuana laws] mogłoby teoretycznie uczynić miejsca pracy bezpieczniejszymi – dodają.
Co ważne, nie są to jedyne badania w tym temacie. Firma Quest Diagnostics w swoich analizach wykazała, że znacząco rośnie spożycie marihuany wśród amerykańskich pracowników (o 16% od 2014 roku). Jednocześnie jednak znacząco spadło spożycie opioidów (aż o 21% między 2017 i 2018 rokiem i aż o 37% w stosunku do 2015 roku).
Może warto powyższy kontekst wziąć pod uwagę w debacie dotyczącej legalizacji marihuany? Choć mamy wrażenie, że krajowa debata przypomina raczej scenkę z pewnego popularnego, leciwego już mema… Marihuana w pracy nie pojawi się u nas raczej szybko.
