Krótszy tydzień pracy – o tym dziś. Ale najpierw – Twój wybór. Pracujesz:
A. bez zmian, przez pięć dni w tygodniu,
B. tyle samo godzin co teraz (tygodniowo), ale przez cztery dni (czyli: 10 godzin dziennie x 4 dni).
Co wybierasz?
Prawie robi wielką różnicę
Przez media przebiegła krótka newsowa fala: Belgia oficjalnie wprowadza czterodniowy, krótszy tydzień pracy. Niby tak, ale… Wyjaśnijmy więc.
Zacznijmy od kontekstu w punktach.
👉 Po pierwsze: statystycznie rzecz ujmując, 71,4 Belgów w wieku 20-64 ma pracę. To mniej niż średnia UE (73,6) i dużo mniej niż sąsiedzkie Holandia (82,6), Niemcy (80,4) czy Dania (79,1). (Polska ma 75,7).
👉 Po drugie: Belgia słynie też z rozbudowanej biurokracji, która utrudnia prowadzenie biznesu. Zajmuje 37 miejsce w rankingu wskaźnika wolności gospodarczej IEF (Holandia jest 8, Niemcy 16, Dania zajmuje 10 miejsce, a Polska – 39).
👉 Po trzecie: większość belgijskich pracowników należy do związków zawodowych – to niemal konieczność. Nowe rozwiązanie ma dać pracodawcom większą dowolność we wprowadzaniu bardziej elastycznych godzin pracy – bez konieczności uzyskania zgody od wszystkich działających związków.
Na czym polega nowe rozwiązanie? Na pewno nie na tym, że Belgia ma teraz krótszy tydzień pracy. Nowe prawo daje możliwość skondensowania czasu pracy w mniejszą liczbę dni, tzn. możesz pracować cztery dni w tygodniu, ale w większej liczbie godzin (dziesięć zamiast ośmiu).
Dlaczego zdecydowano się na wprowadzenie takie rozwiązania? Dlatego, że belgijski rząd ma nadzieję, że nowy model pracy da więcej elastyczności i ułatwi ludziom łączenie życia prywatnego i zawodowego. Po drugie: ma też zachęcić więcej osób do aktywnego udziału w rynku pracy.
Więc nie: Belgia nie ma oficjalnie czterodniowego tygodnia pracy. I moim zdaniem ten projekt ma równie dużo plusów, co minusów. Zdecydowanie więcej dobrego można powiedzieć o obowiązującym od lutego „prawie do odłączenia się”. Na czym polega? Zakazuje belgijskim pracodawcom kontaktu z pracownikami poza godzinami pracy (poza nielicznymi wyjątkami).
Krótszy tydzień pracy w fazie (wielu) testów
A skoro już przy czasie pracy jestem. Co słychać na poletku eksperymentów z czterodniowym tygodniem pracy? O wielu tych „kejsach” pisałem już w newsletterze:
✔️ Szkocja – trwają testy czterodniowego tygodnia pracy (mniejszy o 20 proc. wymiar godzin, płace bez zmian). Biorące udział w projekcie firmy są dotowane przez rząd.
✔️ Hiszpania – trwają przygotowania do testowego wdrożenia, rząd obiecał krótszy tydzień pracy i skrócenie czasu pracy do 32 godzin tygodniowo. Próba ma być przeprowadzona na 6000 pracowników i miała rozpocząć się już w ubiegłym roku, ale władze nie potrafią dogadać się, co do szczegółów.
✔️ Japonia – po udanym teście tamtejszego oddziału firmy Microsoft, rząd rozważa wprowadzenie krótszego tygodnia pracy. To byłaby rewolucja w tym znanym z przepracowania kraju.
✔️ Islandia – w ubiegłym roku rząd nazwał próbne wdrożenie czterodniowego tygodnia pracy (trwające od 2015 do 2019 roku) „przytłaczającym sukcesem”. Grupa 2500 pracowników notowała takie same lub wyższe poziomy produktywności i o wiele wyższy dobrostan.
✔️ Zjednoczone Emiraty Arabskie – pierwszy na świecie kraj, który przyjął czteroipółdniowy tydzień pracy. Weekend dla pracowników organizacji rządowych rozpoczyna się w południe w piątek i trwa do niedzieli.